W tamtym tygoniu, po zimowej przerwie zaczęłam biegać. Było cudownie, świeże powietrze, przyroda budząca się do życie, zmęczenie po wysiłku, które tak uwielbiam. Sielanka trwala do poniedziałku. We wtorek/środę i pół czwartku umierałam. Już jest lepiej :)
Wczoraj szykowaliśmy materiały informacyjne dla reszty grupy - jak mniej więcej będzie wyglądała wyprawa- czyli tzw. plan ramowy. Współpraca nasza okazała się bardzo efektywna, znaleźliśmy świetne zdjęcia i mniej więcej zrobiliśmy kalkulację kosztów itd. Z Grzechem współpracuje się znakomicie na każdej płaszczyźnie!
Wieczorem po kilku latach (9!) odezwał się mój kumpel z Wiadomości, wcześniej z liceum - może uda się nakręcić jakiś materiał z nami do telewizji!!! Fajno! Bardzo :)
Tymczasem za oknem wiosna, biegać nie można.... zrobię herbatkę i pomyślę nad pismem do sponsorów :)
W kwietniu szykuje sie wyjazd w Alpy! Watzmann czeka na Wielkanoc! Perspektywa - fantastyczna. W ogóle- zaświeciło słońce i od razu jest inaczej, nieprawdaż?!