Po kolei....Jakimś cudem, niewytłumaczalnym zbiegiem okoliczności, z ludzi przypadkowo spotkanych gdzieś na górskim szlaku wykształciła się grupa. Została ochrzczona mianem KAMOL, łączy ludzi pochodzących z najrozmaitszych zakątków Polski, zajmujących się różnymi profesjami, będących w różnym wieku. Tak o! I oto w 2010 dołączyłam do nich :) Na początku pojechaliśmy na Grossglocknera (16 osób!), później byliśmy na KAzbeku i Elbrusie (
http://kamol.pl/ppe.html), aż wreszcie postanowiliśmy wybrać sie na Pik Lenina (
http://kamol.pl/pl.html).
Po powrocie, jak zawsze -- bolesne zdrzenie z rzeczywistością. Praca, dom, praca....
Aż do pewnego jesiennego wieczora, w czasie którego znależliśmy Pik Marksa i Pik Engelsa. Natychmiast stało się jasne co robimy następnego lata. Kolejne wieczory spędziliśmy zbierając informacje, zamawiając mapy....
Wyprawa nabiera kształtów- skład gotowy - jadę ja, Grzechu, Draku, Juras, Tomasz i Mefisto! Termin określony na koniec lipca. Przygotowania fizyczne - w trakcie (po serii biegów przeziębiona leżę pod kołdrą i mam czas., aby pisać...).
Wiele osób chce pomóc i nas wspierać. Tym razem nie mam zamiaru odpuścić i zrobię wszystko, żeby wrócić z taraczą :)
A na zdjęciu - Pik Marksa i Pik Engelsa - urocze- prawda?!